Solidarność Walcząca Oddział Warszawa - czytaj...


Geneza SW - czytaj...

SW 1982-1990 - czytaj...

Pierwsze miesiące - czytaj...

Rozwój organizacyjny i terytorialny SW - czytaj...

Zasady ideowe i program SW - czytaj...

Kontrwywiad SW - czytaj ...

Radio SW - czytaj ...

SW w oczach Służby Bezpieczeństwa - czytaj...

Wspomaganie ruchów niepodległościowych w Euro- pie Wschodniej - czytaj...

SW a Okrągły Stół - czytaj...

Serwis Agencji Informacyjnej SW (1988-1990) - czytaj...

Wydawnictwa SW - czytaj...

Rota przysięgi SW - czytaj...

Film o Macieju Frankiewiczu - zobacz...

Trójmiasto: 25 rocznica utworzenia oddziału Solidarności Walczącej - czytaj... (program obchodów uroczystości - zobacz... )


Stowarzyszenie Solidarność Walcząca we Wrocławiu wydziela fundusz pomocowy dla osób działających w opozycji, podziemiu będacych w trudnej sytuacji finansowej.
Prosimy o zgłaszanie takich przypadków na adres mailowy: sw.sekretariat@gmail.com lub pisemnie na adres korespondencyjny: 53-308 Wrocław, ul. Kamienna 4/98. Koniecznie z dopiskiem "pomoc"
Osoby, które chciałyby wspomóc nasz fundusz pomocy prosimy o wpłaty na konto POMOC: Bank Zachodni WBK: 21 1090 1522 0000 0001 0949 0177"


''Wilno - Warszawa, wspólna droga do wolności'' - Album poświęcony współpracy litewskich i polskich środowisk niepodległościowych w latach 1989 - 1992, oraz wydarzeniom Wileńskiego Stycznia 1991 roku - zobacz/kup ...

... o godność i wolność.Po prostu ... - Solidarność Walcząca w Trójmieście w latach 1982-1990 r. - Wydanie II , poprawione - prezentacja...

 

 

 

Solidarność Walcząca 1982-1990

,,Solidarność Walcząca'' była w latach 1982-1990 konspiracyjną organizacją, która czynnie walczyła z komunistycznym reżymem o niepodległość Polski.

Solidarność Walczącą utworzyło w początkach czerwca 1982 r. grono działaczy Regionalnego Komitetu Strajkowego NSZZ "Solidarność" Dolny Śląsk, skupionych wokół szefa pionu propagandy RKS Kornela Morawieckiego. Podstawową przyczyną nieporozumień i ostatecznego rozłamu w RKS było narastające od kilku miesięcy rozczarowanie części działaczy polityką prowadzoną przez kierownictwo RKS, skupione wokół Władysława Frasyniuka. Do podstawowych kwestii spornych należały: zmiana stanowiska przywódcy RKS w kwestii powołania scentralizowanego kierownictwa podziemia (Ogólnopolski Komitet Oporu), jego sprzeciw wobec organizacji manifestacji ulicznych oraz przywiązanie do koncepcji regularnego wywoływania krótkotrwałych strajków, destrukcyjnie wpływających na zakładowe struktury związkowe. Z dużą niechęcią przyszłe środowisko SW odniosło się również do ugodowych tez Prymasowskiej Rady Społecznej z kwietnia 1982 r., akceptowanych przez główny nurt solidarnościowej konspiracji.

Pierwszym widocznym przejawem istnienia nowej struktury było pojawienie się na podziemnym rynku wydawniczym pisma zatytułowanego "Solidarność Walcząca". Już na pierwszej stronie odpowiadano na zasadnicze pytanie:
"Dlaczego walka?
Aby zwyciężyć.
Aby obronić najsłabszych i tych, którzy cierpią nędzę, głód i więzienie.
Aby nie dać się zniewolić.
Aby być wiernym tradycji Ojców i Dziadów: >Za Waszą i naszą wolność<.
Aby pokazać światu, iż złu i przemocy można i trzeba się przeciwstawić.
Aby nie zatracać się w biernym oporze, lecz wspomagać go czynem.
Aby doprowadzić do sprawiedliwej społecznej ugody.
Aby dać świadectwo naszej godności.
Aby żyć".

Pierwszym sukcesem SW były manifestacje zorganizowane 13 i 28 czerwca 1982 r. we Wrocławiu. Na wezwanie redakcji nowego pisma na ulice miasta wyszły tysiące wrocławian. Demonstracje przekształciły się w wielogodzinne walki uliczne, wznoszono barykady, niejednokrotnie zmuszając oddziały ZOMO do wycofania się.

1 lipca 1982 r. powołano Porozumienie Solidarność Walcząca, tworzone przez środowiska skupione wokół pisma o tym samym tytule. Za podstawowy cel uznano "walkę o Rzeczpospolitą Solidarną". Formuła Porozumienia szybko okazała się niewystarczająca i 11 listopada 1982 r. formalnie przekształcono je w scentralizowaną organizację.

Mimo iż opuszczeniu RKS towarzyszyły spore emocje, starano się operację tę przeprowadzić w sposób możliwie dżentelmeński. Redagowanie głównego organu wrocławskiego podziemia - "Z dnia na dzień" - przekazano nowej ekipie w połowie czerwca 1982 r. Podziemnym drukarniom pozostawiono wolny wybór - drukowanie nowego pisma, pozostanie przy powielaniu "Z dnia na dzień" lub też druk obu gazetek. Część osób, niezbędnych dla funkcjonowania RKS, na wyraźną prośbę Morawieckiego pozostało w dotychczasowej strukturze.

Po okrzepnięciu wrocławskich struktur organizacji zaczęto myśleć o rozszerzeniu jej działalności na inne rejony. Solidarność Walcząca przyciągała działaczy podziemia poszukujących skutecznych metod walki z systemem komunistycznym, w wielu przypadkach rozczarowanych umiarkowaną polityką liderów związku. Jako pierwsze zaczęły powstawać komórki SW na Dolnym Śląsku i pogranicznych obszarach sąsiednich regionów. Przeważnie były to jednak struktury o charakterze kolportażowym.

Pierwszy oddział Solidarności Walczącej powstał w październiku 1982 r. w Katowicach. Jego liderem był Sławomir Bugajski, z czasem wiodącą rolę zaczęła odgrywać Jadwiga Chmielowska. Współpracowali z nimi między innymi ukrywający się od 13 grudnia 1981 r. Lesław Frączek, Barbara Kowalczyk, Anna Gorgoń i Włodzimierz Lesisz. Wydawano dwa pisma - "Wolni i Solidarni" oraz "Podziemny Informator Katowicki".

Kilka miesięcy później powstał odział lubelski, którym kierowali Krzysztof Duszkiewicz, Weronika Falicka-Jezior i Andrzej Patyra. Główną formą aktywności tej grupy była działalność wydawnicza. Solidarność Walcząca w Lublinie znacznie osłabła po emigracji Duszkiewicza i Patyry w 1987 r.

Również w 1982 r. powstały pierwsze struktury SW w Gdańsku, okazały się one jednak nietrwałe. Niedługo także przetrwała grupa skupiona wokół pisma "Ziemia Gdańska". Ostatecznie oddział SW w Trójmieście utworzono dopiero pod koniec 1984 r. Kierowali nim Ewa Kubasiewicz i Andrzej Kołodziej, ważną rolę odgrywali również Marek Czachor, Wiesława Kwiatkowska i Roman Zwiercan. Publikowano własną edycję "Solidarności Walczącej", z czasem także inne pisma. Poligrafia SW w Gdańsku drukowała też pisma innych grup i organizacji.

Inicjatorem powołania oddziału poznańskiego SW był Maciej Frankiewicz, wsławiony brawurowymi ucieczkami z aresztu. Oddział powstał we wrześniu 1983 r., aczkolwiek już wcześniej nawiązano kontakty z Wrocławiem. Jego współtwórcami byli Szymon Jabłoński i Szymon Łukasiewicz. Obok własnej "Solidarności Walczącej" wydawano liczące się periodyki "Czas" i "Czas Kultury".

W 1984 r. powołany został oddział rzeszowski SW, którego organem prasowym była "Galicja", w mniejszym nakładzie wydawano także pismo "Solidarność Zwycięży". Niestety jego liderzy (Antoni Kopaczewski, Andrzej Kucharski i Janusz Szkutnik) szybko zostali otoczeni przez liczne grono agentów SB. Oddział rzeszowski był jedyną istotną strukturą SW spenetrowaną przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa. Najprawdopodobniej działalności SB przypisać należy także powołanie efemerycznego oddziału w Pile. Prowokacja została jednak szybko zdemaskowana.

W początkach 1986 r. powstał oddział Solidarności Walczącej w Szczecinie. Utworzyła go grupa osób wydających wcześniej pismo "Jedność", skupionych wokół Krzysztofa Korczaka i Stanisława Janusza. Wkrótce rozpoczęto edycję nowego periodyku zatytułowanego "Gryf". W tym samym roku Marianna Błaszczak (obecnie Samlik) oraz Elżbieta Mossakowska powołały niewielki oddział SW w Toruniu. Również i ta struktura wydawała własną "Solidarność Walczącą".

W wielu innych miastach przez dłuższy czas nie doszło do utworzenia oddziałów SW, aczkolwiek istniały w nich struktury organizacji. W Warszawie od 1985 r. tworzył je Adam Borowski, radykalny działacz Międzyzakładowego Robotniczego Komitetu "Solidarności", owiany legendą uwolnienia aresztowanego Jana Narożniaka. Głównym polem aktywności była działalność wydawnictwa "Prawy Margines", którego nakładem ukazywały się liczne książki oraz pismo "Horyzont". W stolicy działała również odrębna struktura, powołana przez grupę działaczy młodzieżowych na czele z Adamem Cymborskim i Jackiem Guzowskim. Wydawali oni kilka pism ("Alternatywa", "WiS", "Warszawski Biuletyn Uliczny"), specjalizowali się w organizacji demonstracji i innych akcji ulicznych.

W Krakowie zwolennicy SW skupili się wokół pisma "Solidarność Zwycięży" (później "Solidarność Walcząca Zwycięży"), przyjmując następnie nazwę Porozumienie Prasowe Solidarność Zwycięży. W 1984 r. grupa ta została zaprzysiężona, do 1989 r. nie zdecydowano się jednak na powołanie oddziału krakowskiego Solidarności Walczącej. Wśród osób zaangażowanych w działalność SW w Krakowie wymienić można m.in. Piotra Hlebowicza, Krzysztofa Ochela i Mariana Stachniuka.

W Łodzi liderami oddziału SW byli Włodzimierz Domagalski, Piotr Jaworski i Krzysztof Napieralski. Organem tej struktury była "Wolność". Komórki Solidarności Walczącej istniały także w szeregu innych miast, m.in. w Częstochowie, Jeleniej Górze, Kaliszu, Kielcach, Koninie, Opolu i Wałbrzychu. Gwałtowny rozwój organizacyjny SW nastąpił na przełomie 1988 i 1989 r., kiedy to powstały komórki w Białymstoku, Bielsku-Białej, Gorzowie Wielkopolskim, Krośnie, Siedlcach, Stargardzie, Suwałkach i Tarnobrzegu.

Obok struktur o charakterze regionalnym w drugiej połowie lat osiemdziesiątych powoływano także grupy zakładowe. Istniały one m.in. w Zakładach Cegielskiego w Poznaniu, Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, Stoczni Gdańskiej, wrocławskich zakładach "Wrozamet" i MPK, Jelczańskich Zakładach Samochodowych, kilku śląskich i wałbrzyskich kopalniach.

Wszystkie grupy SW cieszyły się dużą autonomią. Same mogły decydować o wyborze najskuteczniejszych ich zdaniem metod i form działania. Kanały łączności z wrocławską centralą były stosunkowo luźne, dodatkowo obwarowane siecią śluz i zabezpieczeń. Silnym spoiwem całej organizacji była głęboka więź ideowa i wspólne przekonanie o konieczności prowadzenia bezkompromisowej walki z systemem komunistycznym.

Solidarność Walcząca posiadała także sieć przedstawicieli w krajach Zachodu. Już w 1982 r. pierwszym (początkowo niejawnym) przedstawicielem zagranicznym Solidarności Walczącej został mieszkający w Londynie Tadeusz Warsza. Od 1984 r. SW na terenie RFN reprezentował Andrzej Wirga. Po emigracji do Francji niejawnym przedstawicielem SW została Ludwika Ogorzelec, podobną działalność w Szwajcarii prowadziła Ewa Zając. W 1987 r. powstały dalsze przedstawicielstwa: we Francji (Rafał Gan-Ganowicz), Norwegii (Jerzy Jankowski), Kanadzie (Zbigniew Bełz) i USA (Jarosław Świątek). Każdy z przedstawicieli skupiał wokół siebie krąg współpracowników. Funkcję szefa zagranicznych struktur SW objęła, w momencie wyjazdu do Francji, Ewa Kubasiewicz.
Przedstawicielstwa pełniły dwojaką funkcję. Ich zadaniem było informowanie polskiej emigracji oraz społeczeństw wolnego świata o działalności Solidarności Walczącej. Ważniejsze jednak było pozyskiwanie funduszy dla organizacji oraz organizowanie transportu do kraju sprzętu i materiałów (głównie poligraficznych). Wykorzystywano do tego zarówno stałe kanały przerzutowe (niestety w dużej mierze kontrolowane przez SB), jak i przygodne okazje.
Obok własnych przedstawicieli, SW kontaktowała się także z reprezentantami struktur emigracyjnych, zajmujących się pomocą dla podziemia. Jednym z najważniejszych ośrodków była Niezależna Agencja Polska w Lund (Szwecja), kierowana przez Józefa Lebenbauma, z którym blisko współpracował Marian Kaleta. Ośrodek ten nie tylko dostarczał sprzęt dla SW, ale również podejmował próby uzyskania stałego wsparcia finansowego dla organizacji ze strony czynników amerykańskich. Bliską współpracę nawiązano także z redakcją wydawanego w Berlinie Zachodnim periodyku "Pogląd". Wsparcia SW udzielała londyńska "Solidarity with Solidarity", a także redaktor paryskiej "Kultury" Jerzy Giedroyc. W lutym 1986 r. podpisano porozumienie o współpracy z chicagowskim Ruchem Społeczno-Politycznym "Pomost".

Aby zostać członkiem SW należało w obecności świadków złożyć przysięgę następującej treści: "Wobec Boga i Ojczyzny przysięgam walczyć o wolną i niepodległą Rzeczpospolitą Solidarną, poświęcać swe siły, czas - a jeśli zajdzie potrzeba - swe życie dla zbudowania takiej Polski. Przysięgam walczyć o solidarność między ludźmi i narodami. Przysięgam rozwijać idee naszego Ruchu, nie zdradzić go i sumiennie spełniać powierzone mi w nim zadania". Jednakże działalność w Solidarności Walczącej była możliwa także i bez złożenia przysięgi. W latach 1987-1988 - według szacunków Służby Bezpieczeństwa - organizacja liczyła około 500 zaprzysiężonych członków i 1100 aktywnych sympatyków. Dane te są trudne do weryfikacji, zważywszy z jednej strony fakt głębokiej konspiracji wielu struktur, a z drugiej - zniszczenie znacznej części dokumentów dotyczących SW.

Działalnością organizacji kierowała Rada złożona z kilkunastu osób. Decyzje podejmowano większością dwu trzecich głosów. Większość członków Rady nadzorowała jednocześnie poszczególne piony organizacji. Po fali aresztowań w 1984 r. powołano również węższe ciało - Komitet Wykonawczy. Potrzeba taka wynikała m.in. z faktu, iż szeroki skład Rady prowadził niekiedy do paraliżu decyzyjnego lub też niekończących się dyskusji. Dominującą pozycję w Solidarności Walczącej miał jednak jej przewodniczący - Kornel Morawiecki. Siłą swojego autorytetu rozstrzygał pojawiające się spory, a wiele decyzji podejmował jednoosobowo. Ważną rolę odgrywały także spotkania przedstawicieli oddziałów z reprezentantami wrocławskiej "centrali".
Duże znaczenie przywiązywano do sfery symbolicznej. Doceniano chociażby znaczenie faktu ukrywania się liderów organizacji (mimo iż płacili oni za to ogromną cenę), w tym przede wszystkim Kornela Morawieckiego. W programowym tekście Jaka Polska? , opublikowanym jesienią 1986 r. (a więc po szumnie ogłoszonej amnestii i w okresie silnej presji na przejście do działalności półjawnej) pisał on: "Od zaciskania pasa - do czego przywykliśmy aż nadto przez lata komunistycznego bałaganu i niesprawiedliwości - lepsze jest zaciskanie pięści. Wzrost świadomości i samoorganizacji społecznej, dojrzała determinacja przywódców i siła gniewnych mas - to tylko, w połączeniu z ewolucją sytuacji międzynarodowej, może zmusić komunistyczne władze do ustępstw, tak ekonomicznych, jak i politycznych. Pozostanę tu, gdzie jestem. Organizacja, którą kieruję, stawia sobie za cel zadanie pokonania komunizmu, wywalczenia wolnej Rzeczpospolitej Solidarnej. Sądzę, że tym zadaniom lepiej będę służył ukrywając się, niż ujawniając".

Od początku istnienia Solidarności Walczącej jednym z najważniejszych obszarów jej działalności była aktywność wydawnicza. Prowadzono ją głównie pod szyldem Agencji Informacyjnej Solidarności Walczącej. Łącznie w latach 1982-1989 publikowano około stu tytułów własnych pism. Dominowały wśród nich organy poszczególnych struktur regionalnych (z czasem także zakładowych), od początku towarzyszyły im jednak także periodyki o "poważniejszym" charakterze, publikujące szersze teksty na tematy polityczne, ideowe, kulturalne. Obok wspomnianego wcześniej "Czasu Kultury" był to przede wszystkim wychodzący od 1979 r. "Biuletyn Dolnośląski". Głównym organem prasowym SW była wrocławska "Solidarność Walcząca", drukowana w wielu ośrodkach z matryc dostarczanych ze stolicy Dolnego Śląska. Jej przeciętny nakład wynosił 20 tys. egzemplarzy. Solidarność Walcząca drukowała także dziesiątki pism innych struktur opozycyjnych. Wydano ponadto szereg książek, do największych przedsięwzięć tego rodzaju należała edycja (w nakładzie 2 tys. egzemplarzy) 4 tomów Archipelagu Gułag Aleksandra Sołżenicyna. Duże znaczenie propagandowe, a także finansowe, posiadał druk znaczków pocztowych (w ramach Poczty Solidarności Walczącej) oraz kalendarzy i plakatów.

Od samego początku Solidarność Walcząca była również obecna w eterze. Pierwsze przygotowania poczyniono jeszcze w okresie działalności w RKS. Próbną audycję, o bardzo ograniczonym zasięgu, wyemitowano już 27 czerwca 1982 r. Kolejne nadawano w odstępach tygodniowych. Do września realizowała je ekipa Romualda Lazarowicza, następnie pracami kierował Krzysztof Tenerowicz, a od 1984 r. - Jan Krusiński. Nadajniki konstruowano we własnym zakresie, z czasem także przy wykorzystaniu części nadsyłanych z Zachodu. Łącznie wyemitowano setki audycji. Realizowano je także poza Wrocławiem, a najsilniejsze ośrodki SW posiadały własne nadajniki. Ekipa Radia SW 31 sierpnia 1982 r. we Wrocławiu przeprowadziła jedyną w dziejach podziemnej radiofonii audycję "na żywo", relacjonując przebieg manifestacji w rocznicę porozumień sierpniowych.

Ponieważ zdawano sobie sprawę, iż niemożliwym jest obalenie systemu komunistycznego tylko w jednym kraju, podejmowano liczne działania zmierzające do "eksportu kontrrewolucji" do innych państw bloku sowieckiego, a także do samego "Kraju Rad". Już pod koniec 1983 r. zaczęto wydawać pismo w języku czeskim pt. "Opinie". Zawierało ono tłumaczenia artykułów z polskiej prasy niezależnej. Z czasem zmieniono jego tytuł na "Názory" oraz poprawiono jakość słabych z początku tłumaczeń. Od połowy lat osiemdziesiątych zorganizowano przerzut oraz wysyłkę wydawnictw za wschodnią granicę Polski (w językach: białoruskim, rosyjskim i ukraińskim). Kolportowano je także w sowieckich garnizonach. Początkowo były to głównie ulotki, później również broszury (np. przełożono na rosyjski Małego konspiratora ). Mniejszy zasięg miały akcje podejmowane na odcinku węgierskim.

Działalność na Wschodzie nabrała tempa po utworzeniu na przełomie 1987 i 1988 r. autonomicznego Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej, w którym aktywnie działali Jadwiga Chmielowska i Piotr Hlebowicz. Stopniowo nawiązywano kontakty z organizacjami i pojedynczymi osobami działającymi na rzecz niepodległości swoich narodów. Z czasem obok "bibuły", rozpoczęto także dostawy sprzętu poligraficznego. Ułatwiano pierwsze kontakty władz polskich z wybijającymi się na niepodległość dawnymi republikami sowieckimi. Od końca 1990 r. działalność tę prowadzono w ramach współtworzonego przez SW Centrum Koordynacyjnego Warszawa '90.

Myśl polityczna i program SW kształtowały się stopniowo. Od samego początku pojawiło się kilka generalnych zasad: odrzucenie systemu komunistycznego i dążenie do jego obalenia (przy wykorzystaniu wszelkich dostępnych metod, w razie potrzeby także walki zbrojnej), a nie reformy, pragnienie odzyskania niepodległości i budowy wolnej, demokratycznej Polski - Rzeczpospolitej Solidarnej. Ostateczny kształt Zasady ideowe i program Solidarności Walczącej zyskały w czerwcu 1987 r. Przewidywano w nich rychły upadek systemu komunistycznego, proroczo brzmią dzisiaj słowa: "Po wyrwaniu się z komunizmu nie od razu zapanuje dobrobyt. Czeka nas pot i mozół. Nie na wiele będzie nas stać. Satysfakcję materialną osiągniemy po czasie, ale prędkiej radości dostarczy nam sensowna, dobrowolna praca dla siebie i dla Polski".
Solidarność Walcząca, w odróżnieniu od wielu innych organizacji, uznawała, iż pluralizm opozycyjnej sceny politycznej i wielość metod walki jest zaletą, a nie wadą. Już w 1983 r. w "Solidarności Walczącej" ukazał się tekst pod znamiennym tytułem "Jedność nie znaczy ", w którym pisano: "Nasza jedność to wspólny cel - Polska wolna i demokratyczna. Nasza jedność nie powinna jednak oznaczać naszych działań i myśli. [...] Całym naszym życiem rządziły nas instytucje. Dlatego też powstające w podziemiu różnorodne propozycje i formy działania wypowiadają jednocześnie walkę komunistycznemu ujednoliceniu. [...] Różnorodność działań przeraża władzę, utrudnia planowanie i prowadzenie walki przeciw społeczeństwu. [...] Musimy uczyć się pluralizmu, jest to nasza broń przeciwko totalitaryzmowi".

Bardzo ważną rolę w przetrwaniu SW odgrywała kwestia ścisłego przestrzegania zasad konspiracji. Działacze organizacji byli szkoleni w zakresie stosowania reguł konspiracyjnego "BHP", a także uczono ich np. prowadzenia samoobserwacji, gubienia SB-ckich "ogonów". Długotrwałe ukrywanie się niektórych działaczy możliwe było nie tylko dzięki ofiarności właścicieli mieszkań, lecz także budowie skutecznego systemu "śluz". Dzięki niemu bezpieka nie była w stanie, podążając np. za łącznikiem, wykryć miejsca spotkania z Morawieckim lub inną osobą. Konsekwentnie prowadzono, zapoczątkowaną jeszcze w okresie aktywności w RKS, działalność kontrwywiadowczą. Opierała się ona przede wszystkim na systematycznym i nieprzerwanym nasłuchu aktywności SB i MO w eterze. W skanery służące do nasłuchu starano się wyposażyć wszystkie komórki organizacji. Stosowano także samoobserwację, zmierzającą do wykrycia faktu inwigilacji poszczególnych osób i miejsc. Podejmowano próby rozpracowania poszczególnych funkcjonariuszy SB, informacje uzyskiwano także od "podwójnych agentów" - osób zwerbowanych przez bezpiekę za wiedzą i zgodą organizacji. Działalność kontrwywiadowcza znacząco utrudniała poczynania SB, przyczyniła się do sparaliżowania wielu jej działań, a nawet do zdekonspirowania części agentury. Stąd też Służba Bezpieczeństwa nie mogła pochwalić się zbyt wieloma sukcesami w walce z Solidarnością Walczącą. Jedyne poważniejsze informacje na temat struktury, składu osobowego itp. uzyskano po załamaniu się pojedynczych osób w śledztwie. Pierwszy taki przypadek miał miejsce na przełomie 1983 i 1984 r., kiedy to aresztowano jednego z ważniejszych działaczy organizacji. Nie wytrzymał on stosowanych metod śledztwa i podał SB wiele szczegółów dotyczących struktury SW oraz danych jej członków. Przyczyniło się to do wielkiej fali aresztowań, które jednak nie doprowadziły do sparaliżowania działalności organizacji. Po amnestii z lipca 1984 r. wiele z aresztowanych osób powróciło, mimo nieustannej inwigilacji, do działalności podziemnej. Drugi taki przypadek miał miejsce latem 1986 r., kiedy to załamał się jeden z aresztowanych działaczy pionu druku i kolportażu. Podał on bezpiece wszystkie posiadane przez siebie informacje, które znacząco poprawiły stan wiedzy funkcjonariuszy resortu. Mimo licznie podejmowanych prób, nie udało się wprowadzić agentury do kierownictwa organizacji.

Największy sukces w walce z Solidarnością Walczącą SB odniosła 9 listopada 1987 r., kiedy to aresztowano Kornela Morawieckiego i Hannę Łukowską-Karniej. Nie był to jednak wynik misternej operacji wywiadowczej, lecz żmudnej obserwacji dziesiątek miejsc, w których mógł się pojawić Morawiecki. Złamał on, niestety, przestrzegane dotychczas z żelazną konsekwencją zasady konspiracji i pojawił się w "spalonym", namierzonym ponad rok wcześniej przez bezpiekę mieszkaniu. Po ujęciu Morawieckiego na czele organizacji stanął Andrzej Kołodziej. Gdy i on został aresztowany, Komitetem Wykonawczym kierowała Jadwiga Chmielowska.
Ponieważ nie udało się wytoczyć liderom SW zaplanowanego wcześniej procesu z oskarżeniem o terroryzm (zmienionym następnie na... "przemyt urządzeń elektronicznych o wielkiej wartości"), władze PRL podstępem deportowały ich na Zachód. Pretekstem stała się rzekoma choroba nowotworowa Kołodzieja. Po nieudanej próbie natychmiastowego powrotu do kraju Morawiecki udał się w kilkumiesięczną podróż po krajach Zachodu, starając się pozyskać wsparcie polskiej emigracji i zachodnich polityków dla walki prowadzonej przez SW. Na wieść o wybuchu kolejnej fali strajków, w sierpniu 1988 r., lider Solidarności Walczącej powrócił do kraju i ponownie stanął na czele organizacji.

Solidarność Walcząca nie zaakceptowała rozmów z komunistami, prowadzonych najpierw w Magdalence, później przy Okrągłym Stole. Wychodzono z założenia, iż tylko odwlekają one nieuchronny upadek totalitarnego systemu i oznaczają rezygnację z demokratycznych ideałów (ugoda za plecami społeczeństwa). Za wielkie zagrożenie uznawano ustanowienie stanowiska prezydenta wyposażonego w szerokie kompetencje, a przeznaczonego dla gen. Jaruzelskiego. Wezwano do bojkotu wyborów z 4 czerwca 1989 r., a do tych, którzy zamierzali w nich uczestniczyć, apelowano o skreślanie wszystkich kandydatów reżimu. Podstawowym hasłem licznie organizowanych w tym czasie manifestacji było odsunięcie gen. Jaruzelskiego od władzy oraz rozpisanie wolnych wyborów. Tym niemniej powstanie rządu Tadeusza Mazowieckiego powitano z ograniczoną nadzieją. Kornel Morawiecki życzył premierowi w liście otwartym, aby pod jego rządami "zdecydowanie rozszerzyła się przestrzeń wolności".

W 1990 r. stopniowo odchodzono od działalności konspiracyjnej. W początkach lipca ujawnił się Kornel Morawiecki, rozpoczęto legalną działalność polityczną w ramach Partii Wolności. Została ona jednak bardzo szybko zmarginalizowana. Start Morawieckiego w wyborach prezydenckich uniemożliwił fakt, iż w ostatniej chwili przed rejestracją jego kandydatury w niewyjaśnionych okolicznościach "zaginęła" część zebranych podpisów. *** Solidarność Walcząca była w latach osiemdziesiątych drugą, po strukturach podporządkowanych TKK (a potem KKW), strukturą konspiracyjną działającą w skali ogólnopolskiej. Opierała się na poświęceniu setek osób, które wytrwale i konsekwentnie działały na rzecz obalenia systemu komunistycznego w Polsce. Ich walka została w dużej mierze zapomniana, a sama organizacja po 1989 r. niejednokrotnie była dyskredytowana. Dziś, po 25 latach od swego powstania, Solidarność Walcząca wychodzi z cienia.


Łukasz Kamiński

Powyższy tekst jest zmienioną i rozszerzoną wersją artykułu opublikowanego w "Biuletynie Instytutu Pamięci Narodowej" (nr 4-5 z 2007 r., s. 36-43).

 

Zobacz również :

1) ''Solidarność Walcząca'' - Wikipedia

2) Bogate opracowanie poświęcone historii SW znajdziesz w pracy magisterskiej Mateusza Morawieckiego 'Geneza i pierwsze lata ''Solidarności Walczącej'' na stronie poświęconej organizacji SW - dział : 'Historia' .


a